Jesteś tutaj:

Oswajanie śmierci

Data: 18.03.2024 r., godz. 16.39    153
Magda Anioł i Adam Szewczyk zaprezentowali w Radzyminie program, który wcześniej wykonali tylko dwa razy dla innej publiczności – prowadząc przybyłych muzyczną drogą ku… zwycięstwu nad śmiercią.

Przybyli do Miejskiej Sali Koncertowej w Radzyminie usłyszeli i zobaczyli niemal zupełnie nowy program nowy, całkiem nieznany, nie wydany dotąd na żadnej płycie (za wyjątkiem 4 utworów nagranych na płycie pt. Odmawiam). Przeprowadzeni zostali przez 10 etapów (kroków) ku oswojeniu się z rzeczywistością śmierci, która… jest jedyną pewną rzeczą na tym świecie i dotyczy wszystkich bez wyjątku. Dotykaliśmy spraw lęku przed śmiercią, pytań jej dotyczących, cierpienia, konsekwencji (na cmentarzu mieszkać będziem…), niepewności, czy i co czeka na każdego po śmierci. 


Inspiracją do opracowania programu były stare chrześcijańskie pieśni żałobne. Było wiele odniesień do Pasji Jezusa Chrystusa. Ale cały program został zaprezentowany w taki sposób, by dobrze czuł się na nim zarówno wierzący, jak i nie wierzący. Zgadza się, wykonawcy wyraźnie wskazywali na Chrystusa, jako jedynego, który śmierć pokonał (w co głęboko wierzą chrześcijanie, na czym zasadza się ich wiara), a także na fakt, że od chwili pojawienia się na tym świecie każdy człowiek ma głęboko zakorzenione w swej naturze pragnienie istnienia bez końca, trwania mimo upływu lat, po(mimo) śmierci. Wiara w nie kończące się na tym świecie życie i miłość do siebie i drugiego człowieka to dwie rzeczywistości, które wznoszą się ponad śmierć, o czym Magda Anioł i Adam Szewczyk z pasją, zaangażowaniem i radością przekonywali zebranych na sali. 


Na cały program składały się pieśni, staranie przygotowane wprowadzenia (zapowiedzi), cytaty z Pisma Świętego. Adam Szewczyk imponował wirtuozerską grą na gitarach, Magda Anioł czarowała głosem i w charakterystyczny dla siebie sposób uzupełniała gitarowy akompaniament wystukując rytm shakerem, tamburynem lub na bębenku. Było sporo bluesa, rockowych solówek na gitarze. A całość była podróżą kojącą każde poranione lub strwożone ludzkie serce, ludzki umysł, ludzką duszę – w głąb siebie, ku ostatecznej prawdzie o ludzkim życiu i jego… (bez)kresie (za sprawą Chrytusa, jako ofiary, wiary chrześcijan).